czwartek, 17 kwietnia 2014

Encyklopedia herbat - "B" jak "Basilur"

Zbliżają się święta. Przygotowania zabierają dużo czasu, więc i na pisanie czasu mniej. Jest jednak coś, przy czym szczególnie łatwo złapać drugi oddech. Od dłuższego czasu w moim domu królują herbaty sypane. Wybierane mniej lub bardziej przypadkowo dają wielką radość z eksperymentowania.

Na święta zawsze szukam czegoś szczególnego: tak, żeby wszyscy goście odwiedzający mnie w tym czasie mogli razem ze mną cieszyć się niezwykłymi kompozycjami smaku i zapachu.

Nie chciałabym zapomnieć o tych wszystkich mieszankach i kompozycjach, z którymi do tej pory się stykałam, dlatego dziś opowieść o jednej z herbacianych podróży...

W mieście właśnie otworzono nowy sklepik z herbatami.

Oto co tam znalazłam...


Sklepik firmowy zajmuje bardzo niewielką powierzchnię. Miałam nadzieję na odnalezienie w sklepie herbat sypanych na wagę. Okazało się, że jest to jednak herbaciarnia promująca markę "Basilur". Byłam raczej sceptyczna, ale ponieważ niewiele jest w mojej okolicy miejsc, które oferują ciekawe herbatki, stwierdziłam, że warto sprawdzić, co może mi zaoferować ten nowy przybytek...



 Szybki ogląd sklepu pozwolił ocenić możliwości, jakie daje. Większość oferowanych herbat to herbaty czarne: zarówno sypane, jak i w torebkach. Dobór smaków i połączeń smakowych jest niezwykle ciekawy, ale o tym za chwilę. Zachwyciły mnie firmowe propozycje upominkowe: metalowe opakowania stylizowane na książki (ale JAKIE!) w cenie 30zł ( małe opakowanie z 5 saszetkami herbat mieszanych, wielkości około połowy zeszytu A5) i droższe: w cenie około 60zł. Metalowe opakowania występują w "Basiulurze" także w innych formach, ale o tym być może w przyszłości.
Dziś skupimy się nad sednem sprawy: herbatą...



Po przejrzeniu oferty sklepu miałam zamiar zachować w pamięci niektóre nazwy i możliwości zakupu
( standardowe opakowanie 100g to wydatek około 15-20zł; większość herbat występuje jednak w saszetkach, cena opakowania: 20 torebek to także około 20zł). Nie wiedząc którą wybrać na Wielkanocne śniadanie postanowiłam wyjść z niczym i wybrać coś, co już znam. Spotkało mnie jednak miłe rozczarowanie: po krótkiej rozmowie z sympatyczną Sprzedawczynią, która Wie co sprzedaje (na szczęście coraz więcej takich, ale nadal często spotykamy liczne niedostatki w tym względzie), otrzymałam dwie próbki herbat. Byłam niezwykle wdzięczna, bo jednak śniadanie Wielkanocne może dostać odpowiednią oprawę.
Po rozpakowaniu torebki "Basilur" Summer Tea ( w ofercie sklepu są herbaty powiązane m.in. z czterema porami roku, sprzedawane  zestawach) wokół mnie pojawił się przepiękny i niezwykle kuszący zapach poziomek. Nie mogłam się doczekać zaparzenia!


 "Basilur" Summer Tea to herbata zielona. Zapach poziomek, jaki towarzyszy jej zaparzaniu onieśmielał i naprawdę przywodził na myśl słodkie świeże poziomki, jeszcze ciepłe od promieni słonecznych. Takiego właśnie efektu oczekiwałam od dobrej herbaty. Ale najlepsze było jeszcze przede mną!


Herbata "Basilur" wybarwiła się na piękny, słoneczno -żółty kolor. Ilość herbaty w torebce jest wystarczająca, by pozwolić nawet na 3-4 pełnowartościowe parzenia. W smaku jest łagodna, z niemal niedostrzegalną nutą charakterystycznej dla niektórych zielonych herbat goryczy. Nawet przy dłuższym parzeniu nie jest zbyt obezwładniająca smakowo.
Herbata "Basilur" Spring tea posiada podobne walory. Jej zapachowym motywem przewodnim są soczyste wiśnie, które skomponowane z ciepłym naparem także piękne współgrają z obecną atmosferą wiosennego rozbudzania się przyrody.



Herbata "Basilur" stała się niezwykle przyjemną przygodą. Mając możliwość jeszcze sklepie powąchać kilku innych rodzajów herbat wydaje mi się, że wybranie jednej z nich, jako uzupełnienia do Wielkanocnego śniadania. Decyzja jednak nie została podjęta.





Niezwykle kuszący zapach zachęca, jednak smak herbaty pozostaje przeciętny. Na specjalną uroczystość i wyjątkowe śniadanie chciałabym wybrać coś, co nie tylko miłośników herbaty zielonej zachwycą, ale także osoby niezainteresowane: urzekną.

Bardzo brakuje mi w sklepiku "Basilur" możliwości zakupu na wagę kilku różnych rodzajów herbaty. Sklepik oferuje ciekawe zestawy upominkowe, jednak ich zakup wydaje się zbyt kosztowny jak na pojedyncze biesiadowanie ( ok.30zł /5osobowe śniadanie, przy czym każdy otrzymuje herbatkę w innym smaku). Zapewne jednak za jakiś czas podejmę jednak decyzję o powrocie do lokalnego "Basilura", by zrewidować swoje poglądy.
Próbki, które otrzymałam okazały się wydajne, dobrze zapakowane, ładnie pachnące. Wydaje się jednak, że smakowo nie różnią się znacząco od wielu innych popularnych herbat cejlońskich.
"Basilur" będzie jednak dla wielu wspaniałym miejscem poszukiwania wyjątkowych i ładnie zapakowanych zestawów podarunkowych.

Poszukując idealnej herbaty na śniadanie Wielkanocne, dziś nie zapomnieć: "B" jak "Basilur.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz