sobota, 5 kwietnia 2014

Eksperyment La Roche Posay - tydzień 1 - podsumowanie

Dokładnie tydzień tematu rozpakowałam przesyłkę z obiecującą zawartością. Mimo wcześniejszego rozpoznania na kilku forach oczywiste było, że dopóki sama się nie przekonam - nie dowiem się, czy i jak działają "cudowne" specyfiki.

Pierwszy tydzień eksperymentu La Roche Posay to próba wyregulowania swojego trybu życia i zadbania o kondycję skóry twarzy, co z tego wyszło?

Stadium początkowe: cena skłonna do trądziku i wyprysków, przetłuszczająca się. Zaskórniki jako nieodzowni towarzysze życia - szczególnie na czole, przy nosie i w okolicach podbródka. Czy La Roche Posay da temu radę?

Cel: oczyszczenie skóry i przeciwdziałanie błyszczeniu się twarzy w ciągu dnia.

Metoda działania: mycie twarzy w żelu Effeclar i nakładanie kremu Effeclar K rano i wieczorem, w podobnych odstępach godzinowych.

Próbki, z których korzystam mają odpowiednio 15ml - Effeclar żel do mycia i 5ml Effeclar K. Ich objętość wystarczyła na dokładnie tydzień kuracji ( żelu do mycia jeszcze troszkę zostało, krem skończył się dokładnie wczoraj).

Obydwa produkty są bardzo wydajne i już odrobina wystarczyła do dokładnego pokrycia całej twarzy. Zabieg bardzo szybki, więc wystarczyło pamiętać o codziennym rytuale, by oczekiwać efektów.
Spodziewałam się jakichkolwiek: choćby wspominanego przez wielu użytkowników wysypu różnych dziwactw na twarzy po tygodniu - dwóch.
Pojawiły się pierwsze tego oznaki, jednak nie mogę powiedzieć, by jakoś szczególnie zaskoczyła mnie ich intensywność. Myślę, że zmiany te wpisują się w moje zwyczajne cykle większej i mniejszej ilości cudów na twarzy. Na długotrwałe efekty przyjdzie jeszcze pewnie poczekać.

Warto jednak napisać kilka słów o efektach doraźnych! Muszę przyznać, że przez ostatni tydzień zrezygnowałam z jakichkolwiek form makijażu. Mogłam sobie na to pozwolić. Mycie twarzy o poranku oczyszczało ładnie zaskórniki i mimo niedoskonałości i świecenia się twarzy po kilku godzinach mogę powiedzieć, że ogólne wrażenie było pozytywne. Choć z bliska moja skóra pozostawiała wiele do życzenia i aż prosiło się czasem o dodatkową sesję mycia około południa, to ogólne wrażenie było dość dobre.

Widząc siebie w lustrze ( odległość kontaktu z drugim człowiekiem), wydaje się, że cera całkiem przyjemnie znosi kurację. Chociaż powalających efektów na razie nie ma co oczekiwać, przy tylu różnych skłonnościach do niedoskonałości, wydaje się, że La Roche Posay Effeclar + Effeclar K jest na razie dobrym działaniem doraźnym.

Niestety koniecznie trzeba to zaznaczyć. Jak na działanie doraźne jest to horrendalnie droga opcja. Kilka mililitrów specyfiku przy bardzo oszczędnym używaniu wystarczą na tydzień. Chociaż są to tzw. "darmowe próbki" dostanie ich w takiej formie jest niemożliwe. Ktokolwiek posiada tę próbkę ( zwyczajowo w ilości 1) nie ma szansy na przekonanie się do ich działania. Zdobycie większej ilości próbek oznacza więc ich zakup ( cena około 7-10zł za 1 zestaw żelu i kremu w minimalnej objętości + koszt wysyłki ok. 10zł). Paradoksalnie oznacza to nadal znaczącą oszczędność w porównaniu z zakupem żelu i kremu w zwykłej objętości, przeznaczonej do regularnej sprzedaży. Zakup kilku opakowań próbek, mimo, że balansujący na granicy prawa po raz kolejny okazuje się być najlepszym rozwiązaniem. Miesięczna kuracja zestawem Effeclar kosztuje około 60zł. Konieczne jest jednak dość dobre rozpoznanie rynku i zakup większej ilości towaru, ponieważ inaczej koszt rośnie znacząco. Zakup zestawu żelu i kremu w normalnej objętości to wydatek około 120zł. Po pierwszym tygodniu używania próbek nie zdecydowałabym się na takie szaleństwo. Tym bardziej nie zrobiłabym tego bez sprawdzenia działania specyfiku na mojej cerze.

Werdykt po 1 tygodniu testowania Effeclar K + Effeclar żel La Roche Posay: neutralny.

Efekt tygodniowej kuracji jest mierny i trudno mi go porównać do staniu mojej cery bez używania tego wspomagania. Z założenia jednak nie mam prawa oczekiwać żadnych większych rezultatów w tym czasie, dlatego cieszę się kilkoma dniami ogólnego polepszenia się mojego samopoczucie przy spoglądaniu w lustro. Może nie ma szału, ale nie ma też powodów do zmartwienia. Przede mną jeszcze co najmniej 3 tygodnie regularnego stosowania wybranego zestawu. Ocena po pierwszym tygodniu jest wprawdzie neutralna, ale ze wskazaniem pozytywnym na stan twarzy zaraz po nałożeniu kremu. Skóra jest świeża i wydaje się, że dobrze zniosłaby makijaż.
Dodatkowe efekty: odczucie wysuszenia niektórych miejsc na twarzy i "ściągnięcie" porów. Kilka razy odczuwałam też całościowe "ściągnięcie" skóry twarzy, jakby była przesuszona. Wrażenie to jednak dość szybko mijało.
Nie pojawiły się żadne dodatkowe zmiany skórne, podrażnienia, czy zaróżowienia, a to należy ocenić na plus.

Nie oczekiwałam cudów i cudu nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz