niedziela, 6 kwietnia 2014

Catafalque - Wisior od Alchemy Gothic

RockMetalshop czyści magazyny. Jakże mnie to ucieszyło! Nie mogłam nie uzupełnić swojej małej kolekcji biżuterii od alchemików!


I oto przyszła: śliczna, mała paczuszka, w której miałam zamiar znaleźć wyczekiwane od dawna dwa skarby. 





Pod podwójną warstwą bąbelków i folii ochronnej spoczywały dwa małe skarby.



Pierwszy - Catafalque, a drugi..? Drugi skradł me serce, chociaż nie miałam zamiaru sobie na to pozwalać! Miał być tylko fajnym dodatkiem, a z pewnością stanie się jedną z ulubionych zawieszek! ale o tym następnym razem!


Dziś będzie kilka słów o pierwszym z nich: Wisior Catafalque od Alchemy Gothic.


Coś od początku do mnie dziwnie mrugał...


Catafalque jest bardzo ciekawym wisiorem. Pierwsze jednak, co rzuciło mi się w oczy, to fakt, że poza podwójnymi tasiemkami nie ma żadnego metalowego zapięcia, do którego przywykłam. Od razu zaliczam to na minus, ponieważ solidne zapięcie to podstawa, a tasiemki, które Alchemy Gothic chętnie dołącza do swoich pewterowych cudeniek, niestety czasem się prują, przecierają i nieładnie mną, kiedy chcemy zmienić długość zawieszenia. 
Catafalque, jak widać ma tylko tasiemki. Przy częstym użytkowaniu z pewnością będzie wymagał zapasowych paseczków do zawieszenia.


Sam wisior jest delikatny, nie za duży, nie za mały: w sam raz na wykończenie kompletnego stroju, nie będzie źle wyglądał nawet przy T-Shirtach. Niektóre, większe wisiorki alchemików niestety przeszkadzały mi przy nieformalnych ubraniach, ponieważ mimo regulacji długości, ich wymyślne, asymetryczne elementy plątały się to pod, to nad bluzką i nie sposób było ich ułożyć na stałe.Catafalque nie sprawia takich problemów. Jest dość płaski, lekko wygięty, co widać na poniższej fotografii.
 


 Cała zawieszka jest tradycyjnie mocno zdobiona. Szczególnie ozdobny, wiszący element pod czaszką zwraca uwagę. Szczególnie podoba mi się jego podobieństwo do liści bluszczu.


Nawet w dużym zbliżeniu wisior nie traci na uroku. Zastanawiająca jest jednak dziwna kuleczka w oczodole, która pojawiła się w moim egzemplarzu. Dziwnie łypiący na mnie szkieletor już w woreczku zwracał uwagę. Porównując mój egzemplarz ze zdjęciami firmowymi, widzę, że jest to wada mojego wisiorka nie zamierzona przez Alchemy Gothic. Nie zamierzam jej jednak wydłubywać, żeby przypadkiem nie uszkodzić całości. No cóż: będzie wyglądał nieco jak pirat...


Czy te oczodoły mogą kłamać..?


 Pewter, jak to często się zaznacza: jest materiałem bardzo łatwo poddającym się kształtowaniu. Warto pamiętać, że ta zaleta może okazać się też wadą: doskonale pokazuje to przykład nausznicy od Alchemików ( o której w przyszłości) oraz dusików, które wyginają się już przy dłuższym kontakcie z ciałem. Warto pamiętać o tym także przy tym wisiorku: jakiekolwiek wygięcia, czy nieszczęśliwe wypadki delikatnie zaginające listeczki, czy elementy mocujące mogą być łatwo naprawione własnym nakładem pracy. Uwaga: żaden jubiler się tego nie podejmie, ponieważ dysponują oni palnikami o temperaturach tak wysokich, że zniszczyłyby misterne wzorki od alchemików. Tymczasem już ogrzanie w dłoniach, czy przy ciele wystarczy, by dogiąć naruszone elementy do pierwotnego kształtu.


Catafalque robi wrażenie: jest elegancki, niezbyt wystawny, ale jednocześnie intrygujący. Jak wiele wyrobów z pewteru: cięższy od wielu wyrobów jubilerskich podobnych rozmiarów. Nie wiem, czy odważyłabym się zabrać go na tańczoną imprezę - w obawie o jego zniszczenie w czasie skakania. Na spokojniejsze wyjścia nie obejmujące żadnej szalonej pogo-szarpaniny będzie jednak idealnym wykończeniem stroju. Czarny, owalny kamień w sercu doskonale skomponuje się z wieloma kreacjami. Jest to miła odmiana od szlifowanych kamyczków obecnych w wielu innych tworach Alchemy Gothic.


 Kolorystyka, jak i wzór rzeczywiście przypominają motywy na rzeźbionych, tradycyjnych katafalkach, które jeszcze czasem można zobaczyć w kościołach i kaplicach. Budzi to wspomnienia tych niezwykłych pochówków, które towarzyszą często bohaterom romantycznych powieści, gdzie tradycyjne pogrzeby od początku do końca były wyjątkowe. Tej wyjątkowości brakuje dziś już znacząco: grobowce, ceremonie, napisy na grobach: wszystko niemal identyczne. Niewiele już miejsca na tradycyjne, piękne i indywidualne rzeźby, epitafia, czy zieleń wokół grobowców. Wszystko zaczyna być rutynowe, pozbawione charakteru. Na szczęście Alchemicy przypominają w swej sztuce o tym, że warto poszukać alternatywnych rozwiązań, nawet w takim przerażającym kontekście jakim jest śmierć.


Z tyłu, Catafalque ma wybite tradycyjne sygnatury. Tak, jak w wielu przypadkach pewterowej biżuterii, zapewne zatrą się po pewnym czasie.


I jeszcze widok całościowy rewersu.


Kółeczka, na których zaczepione są wstążki są stopione z całą resztą Catafalque. Wydaje się, że dzięki temu dość długo zachowają swoją funkcjonalność.



Podsumowując: wisior Catafalque od Alchemy Gothic to kolejne z interesujących dzieł angielskiej firmy. Należy do kategorii rzeczy codziennych, które można wkomponować w liczne stylizacje. Jego jakość zostanie oczywiście sprawdzona dopiero za czas jakiś, jednak wydaje się, że jest to rzecz, które mogą długo posłużyć szczęśliwemu właścicielowi.
Czaszka w centralnym miejscu powoduje, że jest to przedmiot, który dla niektórych osób może się okazać zbyt mocno wystylizowanym. Poza wadą jednego z oczodołów w moim egzemplarzu, uważam, że Catafalque będzie mi dość długo służył.

1 komentarz:

  1. Hejka, ta kuleczka to pewnie kulka z maszyny polerskiej, delikatnie sprobuj ja wydlubac albo obczaic na ile mocno siedzi. Na 99% nie jest to odlane razem z naszyjnikiem. Tylko pamietaj ze pewter jest miekki i wydlubujac latwo pokiereszowac niechcacy cos dookola. Z drugiej strony wesola jenooka czacha.

    OdpowiedzUsuń