wtorek, 25 marca 2014

Przygotowanie ekperymentu i kolejne wspomnienia

Niedługo zaczynamy pewien eksperyment. Naczytałam się, naoglądałam, pobadałam i... postanowiłam odnaleźć właściwy dla siebie sposób matowania i zakrywania niedoskonałości własnej cery.
Jedynym ostatecznie skutecznym sposobem pozbycia się tego problemu są dla mnie hormony. Po wizytach u dermatologów i innych specjalistów zdecydowałam jednak nie brać pod uwagę tego rozwiązanie. Możliwe negatywne konsekwencje takiego leczenia przeważyły zdecydowanie nad marzeniem o ładnej skórze.

Poza popularnymi tonikami i kremami stosowałam wiele różnych środków. Nie chcę pamiętać o nich, bo dopiero teraz mam zamiar podjąć regularną i bardziej skoordynowaną walkę z problemami skórnymi.
Kuracja tetracykliną pozwoliła uregulować wybuchy niepożądanych wyprysków, jednak nie wykluczyła problemu. Celem działania nie jest pozbycie się problemu ( obawiam się, że jest niemożliwe), jednak maksymalne zniwelowanie nieprzyjemnych niespodzianek.

Na pierwszy rzut wybrałam miks kosmetyków popularnej i powszechnie uznawanej za bardzo dobrą, firmy La Roche Posay. Koszt próbek jest niewysoki, a pożądany efekt: zapobiegania przebarwieniom na twarzy, matowania jej pozbywania się najbardziej widocznych i problematycznych wyprysków, bardzo możliwy do osiągnięcia.

W oczekiwaniu na początek eksperymentu kilka kolejnych zdjęć z chwil, o których nie chcę zapomnieć...











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz