czwartek, 13 marca 2014

Claddagh Hair - opaska od Alchemy Gothic


 Opaska Claddagh Hair do Alchemy Gothic to jedno z moich spełnionych marzeń. Udało mi się dostać ją zupełnie przypadkiem na jednym z portali umożliwiających sprzedaż i wymianę ubrań i biżuterii.
Pierwsze zaskoczenie związane było z wagą przedmiotu. Jak na opaskę Claddagh Hair jest dość ciężka. Jak widać to na zdjęciu poniżej element metalowy nie jest umocowany zupełnie pionowo, ale wygina się lekko ku tyłowi. Nie wiem, czy jest to cecha wyłącznie mojego egzemplarza, czy też dotyczy każdego z tych cudeniek.



 Ze względu na to nieznaczne wygięcie ku tyłowi, opaskę Claddagh Hair musiałam układać nieco bardziej pochylając całość do przodu.
Nie dawało to wrażenia spadania na czoło, ponieważ producenci zadbali o najwyższą jakość samej bazy opaski. Delikatna, obszyta satyną, a jednocześnie dobrze wzmocniona od spodu. Nawet bez ozdoby nadawałaby się do wykańczania fryzury.
Starałam się delikatnie odczepić element z pewteru ( o którym za chwilkę), aby sprawdzić, czy możliwym jest właśnie takie zastosowanie opaski. Producenci zadbali jednak, by sam element ozdobny nie opuścił matecznika i mimo, że jest on zamocowany na zasadzie wsuwki, nie pozwala się łatwo zdjąć. Nie widziałam tam żadnych śladów kleju, więc prawdopodobnie przy zastosowaniu większej siły możliwe byłoby zdjęcie ozdoby. Mając jednak doświadczenie z innymi wyrobami od Alchemików, nie zaryzykowałam zniszczenia przedmiotu.


 Opaskę wieńczy niezwykle ciężka ozdoba nawiązująca do tradycyjnego irlandzkiego motywu pierścionka zaręczynowego: dwie dłonie kryjące w sobie serce. Alchemy Gothic dodało jednak od siebie kilka pięknych, ornamentowych detali, dłonie pozostawione w formie szkieletu, zaś ze środka serca zioną w naszą stronę puste oczodoły alchemicznej czaszki.
Całość powleczona jest ciemną, mieniącą się rubinowo gumą / żywicą. Obawiałam się, że wszelkie zarysowania będą dość mocno widoczne na tym właśnie elemencie.
Po krótkiej przymiarce ( zwieńczonej dość niezręcznym zdjęciem poniżej), z przykrością stwierdziłam, że niestety ten piękny przedmiot nie jest dla mnie.
Po pierwsze opaska okazała się aż zbyt solidna i już po kilku minutach w miejscu za uszami bardzo bolała mnie głowa.
Drugi problem wiązał się z tym, że wysokość ozdoby jest dość duża, co w połączeniu z ciężarem pewteru powoduje nieprzyjemne trzęsienie się opaski na głowie.Ozdoba ta zapewne znakomicie sprawiłaby się, gdyby była np. zwieńczeniem diademu czy korony. Niestety, jako element dekoracyjny opaski Claddagh Hair, element ten pozwala tylko na wykorzystanie go do sesji zdjęciowych i krótkich spacerów. Używając jej na codzień musiałabym przyzwyczaić się do dyskomfortu związanego z bólem, a jeśli udałoby się jakoś unieszkodliwić opaskę w tym względzie: problemem pozostanie jej chybotanie się na głowie w czasie chodzenia.



 Chociaż opaska jest niezwykle estetyczna i piękna, jest jedną z tych cudnych rzeczy, które nie wiadomo jak i czy w ogóle nosić.

Ponieważ jej noszenie okazało się dla mnie niezwykle uciążliwe postarałam się, aby znalazła godną, nową Właścicielkę.

Sama zaplanowałam zaś zakup drugiego elementu tego samego kompletu: grzebyczek Claddagh Hair, także produkcji Alchemy Gothic.

Oczekuję właśnie możliwości nabycia tego wymarzonego elementu mojej biżuterii. Może już niedługo i on dostanie swoje 5 minut ?

Tymczasem odkładamy na półeczkę z rzeczami, o których nie chcę zapomnieć :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz