sobota, 2 maja 2015

Porównanie gorset Papercats: Royal Underbust i Green Arabesque - Recenzja

Dzisiaj kolejne porównanie. Znów skupię się na czymś, co prawdopodobnie zainteresuje osoby poszukujące swojego zielonego Papierkota: wykonanie, materiał i ogólne wrażenie.

Dziś pytaniem przewodnim będzie to, który z tych dwóch gorsetów zdecydowanie nie jest wart swojej ceny?

Papercats Royal Underbust Longline- 249zł - edycja mocno limitowana.
Papercats Green Arabesque - 167zł - planowane doszycia, prawdopodobnie na stałe w kolekcji PC.


Pierwszy i najważniejszy problem: kolor. Łatwo zobaczysz o co chodzi, przeglądając poniższą galerię :)

 
Poszukując idealnego gorsetu szukamy nie tylko sprawdzonej marki, odpowiedniej ceny i wykroju, ale w lawinie ofert, staramy się selekcjonować te gorsety, które potem będziemy mogły wykorzystać do ciekawych stylizacji.

Tu pojawia się ogromny problem. Obydwa gorsety wykonano z identycznego materiału. Inne są jednak lamówki: Arabesque Green obszyto materiałem matowym, Royal - satynowym, co widać poniżej (zdjęcie z lampą błyskową).


Sam zielony materiał jest szorstki, gruby, łapiący śmieci bardziej niż mat. Kolor i zdobienia powoduje, że są mniej widoczne, ale usuwanie ich jest nieco bardziej czasochłonne, ze względu na fakturę materiału.

Oddanie koloru realnego za pomocą fotografii - zadanie przekraczające możliwości nawet samego sklepu PC. Widziałam już zdjęcia, które pokazywały te gorsety w najprzeróżniejszych odcieniach: od szarości po soczystą zieleń. Wszystkie one są przekłamane. Powyżej - zdjęcie z lampą błyskową, w ciemnym pomieszczeniu, poniżej - zdjęcie z lampą błyskową w świetle dziennym (pochmurny dzień, przepraszam za cień).

Podobnie jak te zdjęcia poniżej - mimo prób użycia lampy błyskowej, dostosowania światła naturalnego, sztucznego - nic nie pomagało. Kolor jest nieuchwytny (zdjęcie poniżej zrobione zaraz po zdjęciu powyższym, ustawienia aparatu identyczne, zmieniony tylko kąt wykonania zdjęcia i odległość).


Ciemny, głęboki, nie tak soczysty jak na zdjęciach z PC, ale też nie tak ciemny, szarozielony, jak na wielu zdjęciach poglądowych, które wrzucają zadowolone użytkowniczki :)

Zostawmy teraz kolor, a zwróćmy uwagę na najważniejszą moim zdaniem różnicę w obydwu gorsetach: haft.

 

Green Arabesque od Papercats - widoczny tu pierwszy po lewej. Piękny, czarny element gipiury, otacza calą talię. dokładnie wszyty wzór powtarza się na całości.
Giupiura w Papercats Royal Lonline naszyta jest tylko na unikatowe skrzydełka. Widoczne tylko z przodu - tył gorsetu jednolity, zielony. Dokładniejsza recenzja tego gorsetu w nieodległej przyszłości. Poniżej - obydwa gorsety z widocznym haftem z tyłu - Green Arabesque - po prawej.
 


Jeśli musiałabym doszukać się jakichkolwiek wad i problemów z Green Arabesque, to dopiero po intensywnym przyjrzeniu się, zobaczyłam, że pojedyncze nici w naszytym wzorze są jaśniejsze, nie czarne. Widoczny mankament jest jednak niezauważalny z odległości większej niż kilkanaście centymetrów.



Obydwa gorsety wykonane z tradycyjną, najwyższą starannością. Dodatkowo posiadają panele kryjące (wszyte), a Royal także waist tape (pod poszewką).


Może to być tylko moje wrażenie, ale nowy Green Arabesque ma oryginalnie dołączony sznurek, który wydawał się nieco inny gatunkowo niż ten w Royal Longline Papercats. Mimo braku wyraźnej, kolorystycznej różnicy, sznurek w Greenie wydawał się nieco bardziej śliski, a przez to łatwiej się rozwiązywał.


 Obydwa gorsety są jednak niezwykłe. Czas więc na zupełnie subiektywną odpowiedź: który - biorąc pod uwagę wykorzystane materiały i ogólne wrażenie estetyczne, nie jest wart swej ceny?



Który z tych dwóch...?


Jeszcze chwilka niepewności.. ;)


 Moja odpowiedź brzmi: Papercats Green Arabesque!
Tak piękny gorset nie jest wart swej ceny. Biorąc pod uwagę koszt gorsetu Royal oraz jakość wykończeń (w tym ilość gipiury!) gorset ten z pewnością mógłby być zdecydowanie droższy.
Nie jest jednak ani bardzo drogi w porównaniu z innymi podobnymi dziełami sztuki gorseciarskiej, a estetycznie nie ustępuje "bardziej królewskiemu" odpowiednikowi longline. Cieszy więc niezwykle fakt, że nie jest on produktem limitowanym i za jakiś czas kolejne osoby będą mogły po niego sięgnąć.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz